I mamy grudzień… niedługo minie kolejny rok…
Wczoraj miałam ochotę na coś dobrego i zrobiłam odkrycie, że mam przecież jeszcze Baileysa! Ten Baileys jest nieco starszy od Sary, a Sara ma już przecież sześć lat! To najlepiej obrazuje moje podejście do alkoholu, hihi.
Miało być bardziej nastrojowo, ze świeczkami, ale nie chciało mi się wczoraj wyciągać statywu
A to wspomnienie ciepełka w środku zimy
Tej zimy pewnie nie będzie mi dane nacieszyć się ciepełkiem
Dziś moje myśli są niewesołe, ale na pocieszenie odwiedził mnie bardzo miły klient. Starszy pan, pogadaliśmy sobie, opowiadał o swoim życiu, o Niemcach, Holendrach, Rosjanach, o czasach wojny i potem i o teraz. Aż by się chciało uściskać takich ludzi. Za to, że są! Za to, że są tacy mili, uprzejmi i kulturalni. I za ich uśmiech i optymizm w tej szarej rzeczywistości.