Dziś pogoda taka piękna za oknem,
że po pracy nie wytrzymałam i poszłam porobić trochę zdjęć.
Zmarzłam przy tym, okropnie, ale wcale mi to nie przeszkadzało
Most Teatralny otwiera dawną Dzielnicę Cesarską.
Nie lubię tej nazwy, mało kto ją tu chyba zresztą lubi,
ale cóż, to część historii miasta.
Została ona wybudowana na początku XIX wieku dla cesarza Wilhelma,
który widział Poznań jako miasto – rezydencję.
Na szczęście Powstanie Wielkopolskie zniweczyło te plany,
a my mamy do dziś kilka reprezentacyjnych budynków.
I choć osobiście wolę jednak okolice Starego Rynku,
to Most Teatralny odwiedzam chyba najczęściej,
choćby w drodze do sklepów czy na Stary.
Opera
Uniwerek, a właściwie Collegium Minus.
To tu odbywają się absolutoria wszystkich uniwersyteckich kierunków,
a także liczne koncerty.
Zamek cesarski to ponoć najmłodszy zamek w Europie.
Również Hitler szykował go na swoją rezydencję.
Na szczęście i z tych planów nic nie wyszło
Po wojnie chciano go zburzyć, żeby nie przypominał złych czasów.
Dziś zamek jest dość pusty, z dawnego wyposażenia nie zostało nic.
Mnie kojarzy się bardziej jako Pałac Kultury, choć i tej nazwy nie lubię.
Ale bardzo go lubię, tam zaczynałam przygodę z tańcem,
tam do dziś chodzę na Dni Bałkańskie chociażby.
Plac Trzech Krzyży, znany najbardziej właśnie z tychże trzech krzyży.
Pamięta wydarzenia czerwca ’56 i późniejszych.
Sam pomnik postawiono w miejscu, na którym po Powstaniu Wielkopolskim
był pomnik wdzięczności za odzyskaną niepodległość,
zniszczony oczywiście w czasie drugiej wojny.
Domy towarowe Alfa to już nowszy nabytek miasta, bo z przełomu lat
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.
Powstały na miejscu zburzonych podczas wojny kamienic.
Kiedyś szczyt nowoczesności, teraz odzywają się głosy, żeby się ich pozbyć.
Pamiętam jeszcze i ja, że kiedyś wiele się tam działo,
pamiętam jak przez mgłę, że chodziłam tam z mamą, gdy trzeba było coś kupić.
Dawniej kipiały życiem, obecnie niewiele się tam dzieje,
choć to przecież główna ulica miasta, jakieś biura, na parterach sklepy.
I kochane zielone tramwaje, czyli po naszemu bimby.
Właściwie nikt już chyba nie pamięta, skąd się wzięły kolory tramwajów?
Co prawda niebieskie i czerwone też są fajne, ale ja najbardziej lubię zielone
Kocham moje miasto!