Miało nie być w tym roku wakacji, a jednak! Happy
Myślę, że pisać za wiele nie potrzeba, widoki i kolory mówią same za siebie!
Na początek Isola Rossa
Potem Santa Teresa
z przepiękną plażą Rena Bianca
Piękne jak marzenie plaże były zresztą na każdym kroku
Była też wycieczka na sąsiednie wyspy: Caprera
i La Maddalena
Odwiedziliśmy też piękny przylądek Capo Testa ze skałami, po których można było łazić do woli
i dwoma latarniami morskimi
i kolejną śliczną plażą, na którą można się było dostać najpierw schodząc stromą dróżką w dół, a potem przez skały. Ochrzciliśmy ją jako Rena d’Oro
A tak było wieczorem:
Dla mnie hitem okazała się Capo d’Orso. Nie dość, że widoki powalają, to jeszcze wieje tak, że ustać się nie da. Mogłabym tak cały dzień na tym wietrze Radocha była nieziemska!
Oto niedźwiedź we własnej osobie
Ostatni dzień spędziliśmy na kolejnej pięknej plaży Rena Majore