W niedzielę po drodze znów trochę pozwiedzałam. Był pałac w Spławiu.
I dworek w Chełkowie.
I relaks na polu
I Jezioro Wonieskie, nad którym pięknie zachodziło słonko.
A na koniec Gryżyna. Tam też jest ładny dworek i kościółek ze starymi nagrobkami dookoła.
Przy kościółku było spokojnie, chyba większość ludzi poszła na pobliską imprezę. A ja usiadłam sobie przy dworku, pod cudnie pachnącą lipą i słuchałam przebojów tak dobrze znanych z wesel I tak dobrze mi było! To był bardzo miły wieczór!