Wczoraj po raz pierwszy w życiu zjadłam coś pałeczkami
Udało się zjeść całe
Szkoda, że nie mam przepisu na takie jedzenie, bo było pyszne! Co prawda jeżdżenie za zachodnią granicę po składniki byłoby lekko problematyczne
Wczoraj po raz pierwszy w życiu zjadłam coś pałeczkami
Udało się zjeść całe
Szkoda, że nie mam przepisu na takie jedzenie, bo było pyszne! Co prawda jeżdżenie za zachodnią granicę po składniki byłoby lekko problematyczne
Fotki z pamiętnego wypadu na sanki zdaje się, jakby to było wczoraj…
Dziś padały kwiatuszki i gwiazdeczki
A wieczorem w ustronnym miejscu… ćwiczyłam bączki
W pracy leciały przeboje mojego dzieciństwa: ogórek ogórek, ufoludki itp.
Jak dziwnie się teraz tego słucha…
Zamarzyła mi się zorza polarna… Pomysł jak najbardziej do zrealizowania, tylko fundusze… i zimnica, hehe, choć to akurat najmniejszy problem W ogóle zresztą pomysłów na wakacje lub krótsze wypady ulęgło mi się w ostatnim czasie sporo, jak zwykle… Czyli mimo problemów wszystko ze mną ok
I mimo trzaskającego (no co, tak było czuć – dziś już nie) mrozu znów wysiadłam wcześniej, żeby podziwiać te śliczne ‘stworki’. Na Warcie pełno kry.
Z newsów: BB – I’m in. Zobaczymy co się z tego ulęgnie. O ile w ogóle coś…
Było super ayayayayayayayaiiiiiiiiiiiiiiiiii
Na dworze mróz i śnieg, a na sali plus 35 i plażaaaaaaa Nie ma to jak balować w środku zimy w bikini na dwóch tonach piasku pod dmuchanymi palmami I nawet loda udało mi się złapać Był dmuchany samolot Była też piłka plażowa, którą odkurzaliśmy sufit przed wyprowadzką Obawiam się, że chyba udało mi się nią stłuc szklankę, no tak, hehehe.
To była ostatnia impreza w starym miejscu… Trochę sentyment zostanie, w końcu przeżyłam tu przez te wszystkie lata wiele fajnych chwil…
Śniegu tyle jeszcze w tym roku nie było Pięknie jest, aż mi się nie chciało do domu wracać, odwiedziłam moją starą szkołę i przedszkole na Ratajach. Potem wysiadłam dwa przystanki wcześniej i szłam uliczkami. I odśnieżyłam oba garaże.
Zima zimą, a mnie chyba znów zaczyna nosić… palcem po mapie na razie, ale kto wie, jak to się skończy?
Więc na przekór zimie coś na rozgrzewkę
Światełko do nieba widziałam tylko z daleka. Po pracy sprintem na tramwaj (akurat jechał) i podjechałam przystanek, żeby mieć lepszy widok. Udało się, zdążyłam. Wyglądało pięknie!
Znów dziś napadał Wracałam pieszo stąpając po miękkim puszku. I przez prawie godzinę nadal nie mam dość migotek
Rok temu obiecałam, że następne zdjęcia gwiazdeczek będą lepsze. Chyba są lepsze, choć perkect to one nadal jeszcze nie są…
bo ja tak i to bardzo!
Może dziś w końcu reszta szampana? Wczoraj zapomniałam
Efekt wczorajszych moich zimowych egzorcyzmów to padający od rana śnieg I popołudniowa kompletna ślizgawka na jezdniach i chodnikach. Nawet migotki jakieś przygaszone dziś były, chyba było im za ciepło
Chyba już jestem zdrowa, skoro tak bardzo chce mi się tańczyć? Bardzo dobrze, bo beach party zbliża się wielkimi krokami